27 stycznia około godz. 7:30 piętnaścioro aktywistów z organizacji Extinction Rebellion zablokowało tory kolejowe na dworcu w Dunedin (Nowa Zelandia). Chcieli w ten sposób wymusić na firmie KiwiRail zaprzestanie czerpania dochodów z transportu węgla – informuje portal Star News.

Aktywiści międzynarodowej organizacji, która ma na celu wymuszenie na politykach przeciwdziałania zmianom klimatycznym, postanowili zablokować pociąg przewożący węgiel z kopalni Takitimu w Southland do przetwórni mleka w South Canterbury. 15 demonstrantów weszło na tory i uniemożliwiło odjazd pociągu. W następstwie ich działań skład z węglem wycofał się ze stacji. Nie zakończyło to jednak protestu. Siedmioro aktywistów postanowiło rozbić obóz na torowisku, zaś dwie osoby przykuły się do szyn.

„Największym problemem, jaki mam jest to, że lekkomyślnie zagrozili sobie, a także mojemu personelowi - są inne sposoby, aby przekazać wiadomość” – stwierdził Jamie McFarland, kierownik operacyjny KiwiRail.

Zdaniem przedstawiciela firmy, protest spowodował masowe zakłócenia w transporcie towarowym (w tym towarów łatwo psujących się), jaki realizowany jest na sieci kolejowej South Island. Jednocześnie McFarland podkreślił, że eko-aktywiści powinni kierować swoje działania do podmiotów, które wydobywają i użytkują węgiel, a nie firmy pośredniczącej, jaką jest KiwiRail.

Odmienne zdanie miała 16-letnia działaczka Extinction Rebellion – Jana Al Thea. W jej opinii przewoźnik jest współodpowiedzialny za proceder i w związku z tym należy pociągnąć go do odpowiedzialności.

„Jesteśmy tutaj, aby powiedzieć KiwiRail, żeby przestał wozić węgiel. KiwiRail przewozi węgiel niszczący klimat, aby zarobić na tym samym rządzie, który ogłosił kryzys klimatyczny” – powiedziała Al Thea.

Protest zabezpieczała policja. Na miejscu obecni byli także negocjatorzy. Po osiągnięciu porozumienia aktywiści opuścili tory kolejowe około godz. 11:00. Jak informuje Star News, podczas protestu nikt nie odniósł obrażeń.

W grudniu ubiegłego roku władze Nowej Zelandii ogłosiły, że do 2025 roku sektor publiczny w kraju osiągnie neutralność węglową. Do tego czasu państwo chce przejść na energię pozyskiwaną ze źródeł odnawialnych. Już w 2012 roku 77% energii elektrycznej pozyskiwano właśnie z nich (m.in. elektrowni wodnych oraz źródeł termalnych). Obecnie około 18% zapotrzebowania pokrywane jest z gazu ziemnego, a niespełna 5% to efekt spalania węgla.

hp