czerwiec 2021
08
2:06:32
Do niecodziennej sytuacji doszło w Racławicach Śląskich, gdzie dyżurny ruchu znalazł kolegę z pracy leżącego w zamkniętej nastawni wykonawczej. Z mężczyzną nie można było nawiązać kontaktu. Okazało się, że nastawniczy był pod wpływem alkoholu.
Lokalne media informują, że w niedzielę 6 czerwca przed godz. 23 dyżurny ruchu na stacji w Racławicach Śląskich powiadomił służby o niepokojącej sytuacji, jaką zastał w nastawni RŚ2. Znajdujący się w niej 35-letni nastawniczy leżał w zamkniętym pomieszczeniu i nie można było nawiązać z nim kontaktu.
Na miejsce skierowani zostali policjanci. W celu umożliwienia wejścia do nastawni interweniować musiała straż pożarna.
Po tym jak służbom udało się dostać do mężczyzny, stwierdzono że jego zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a nastawniczy zasnął podczas pełnienia służby. Funkcjonariusze policji postanowili sprawdzić go pod kontem trzeźwości. Badanie wykazało, że stężenie alkoholu w powietrzu wydychanym przez 35-latka przekracza wartość jednego promila.
Teraz mężczyzna odpowie za swój czyn przed sądem. Pełnienie służby związanej z kierowaniem ruchem pojazdów pod wpływem alkoholu grozi karą w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
hp