czerwiec 2021
17
12:06:51
Kolejowa Izba Tradycji mieszcząca się na Dworcu Głównym w Toruniu to miejsce, w którym od progu czuć ducha dawnej kolei. Jej główne zadanie to ochrona niematerialnych i materialnych zabytków kolejnictwa, jako dóbr kultury narodowej. Placówka szerzy wiedzę na temat kolei i zasad bezpieczeństwa. W obecnej siedzibie działa od marca 2017 roku. Jest prowadzona przez Stowarzyszenie Toruńska Kolejowa Izba Tradycji, które formalnie powołano w 2018 roku. O funkcjonowaniu Izby rozmawiamy z przedstawicielami organizacji: prezesem Bogumiłem Niewczasem i członkiem zarządu Maciejem Grzywińskim, którzy byli obecni na Rodzinnym Pikniku Kolejowym, organizowanym przez redakcję Serwisu Kolejowego.
Serwis Kolejowy: Jak zrodziła się idea na stworzenie tego wyjątkowego miejsca na mapie Torunia?
Maciej Grzywiński: Była to główna inicjatywa naszego prezesa Bogumiła Niewczasa, który wystąpił do dyrektora spółki Przewozy Regionalne o udostępnienie pomieszczenia mogącego służyć jako miejsce krzewienia kolejowej tradycji i umieszczenia tam związanych z nią eksponatów. Wniosek spotkał się z pozytywnym odzewem szefów Polregio, którzy udostępnili nam nieużywany lokal w budynku administracyjnym na stacji Toruń Kluczyki. Adaptacja takiego lokalu wymagała oczywiście wiele pracy. Izba na Kluczykach działała od 2015 do 2017 roku.
Bogumił Niewczas: Wówczas jeszcze pracowałem, byłem maszynistą. Zależało mi, aby posiadane przeze mnie eksponaty kolejowe zaprezentować szerszemu gronu. Posiadałem ich kilka, jednak pomyślałem, że moi koledzy także mają przedmioty, które warto chronić i pokazywać lokalnej społeczności. Chciałem znaleźć dla nich miejsce – nawet niewielkie. Pomyślałem, że odpowiednia będzie lokalizacja na stacji w Kluczykach. O swoim pomyśle powiedziałem kolegom w siedzibie Międzyzakładowego Nadwiślańskiego Związku Zawodowego Maszynistów, zaproponowałem żeby taka izba powstała. Kolega Jarosław Sromała i kolega Zdzisław Mazik dali wtedy słowo, że pomogą.
SK: I pomogli...
Bogumił Niewczas: Po tygodniu kolega zadzwonił i powiedział mi, że rozmawiał z dyrektorem ówczesnych Przewozów Regionalnych – dostaliśmy zielone światło. Mogliśmy wybrać spośród kilku pomieszczeń na Kluczykach. Zdecydowaliśmy się na takie po dawnym magazynie mundurowym. Trzeba było dużego nakładu pracy, żeby przystosować je na kolejową izbę, ale przy pomocy kolegów udało się. Wówczas zaczęliśmy zbierać eksponaty, często było to wzruszające, ponieważ wiele osób chciało nam pomóc i dołożyć swoją cegiełkę. To było bardzo budujące. Ludzie często przychodzili nawet kiedy pomieszczenie było zamknięte i zostawiali eksponaty pod drzwiami. Potem nie wiedziałem nawet, komu podziękować.
SK: Teraz Izba wygląda naprawdę imponująco. Zmieniła się także jej lokalizacja.
Bogumił Niewczas: To już takie „małe muzeum”. W późniejszym czasie zapadła decyzja, że powstanie Kolejowa Izba Tradycji na toruńskim Dworcu Głównym, w budynku po dawnej poczcie. Polregio wynajęło pomieszczenia od władz miasta. Wtedy zrobiło się o nas głośniej, pomogły m.in. lokalne media. Była nawet mała wzmianka w Tellexpressie. Pojawiały się też coraz to nowe eksponaty. Fantastyczne było to, że ludzie mają takie rzeczy i przekazują je nam. Jedna z pań przyniosła na przykład tablo maszynistów z toruńskiego związku zawodowego maszynistów z 1920 roku.
Maciej Grzywiński: Była to starsza pani z Torunia, która od wielu lat nie gościła na miejscowym Dworcu Głównym. O naszej Izbie dowidziała się przypadkiem podczas jazdy taksówką. Namówiła swoją rodzinę, żeby do nas przyjechać. Przywiozła nam eksponat, dodatkowo opowiadając wspaniałą historię o jej stryju i ojcu. Takich przypadków pozyskania przedmiotów było znacznie więcej, jednak w 90% pochodzą one od prywatnych kolejarzy. Pozyskujemy je też ze stacji Toruń Główny czy Kluczyków. Dużą pomoc otrzymujemy także od pracowników warsztatu spółki Polregio, która od początku zawsze nas wspiera. Dzielą się wiedzą, np. uruchomić jakieś urządzenie czy doprowadzić do niego prąd.
SK: Wraz ze zmianą siedziby zaszły zmiany w funkcjonowaniu Izby?
Maciej Grzywiński: Sam główny cel się się zmienił. Dalej jest to propagowanie szeroko rozumianej tematyki kolejowej i edukowanie. Większość naszych członków pracowało jako maszyniści, dlatego zależy nam, żeby położyć jakiś akcent na promowanie tego zawodu. Prowadzimy sporo akcji. Od lat włączamy się też w kampanię PKP PLK „Bezpieczny Przejazd – Szlaban na ryzyko!” Najwięcej wypadków śmiertelnych na kolei ma miejsce właśnie na niestrzeżonych przejazdach kolejowych.
Bogumił Niewczas: Wspieramy także Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Co roku składamy też znicze w miejscu katastrofy kolejowej pod Otłoczynem i przed „Pomnikiem Kolejarzy – ofiar faszyzmu” na stacji Toruń Miasto. Uczestniczymy również w różnych wydarzeniach okolicznościowych.
SK: Czego może się spodziewać osoba odwiedzająca Kolejową Izbę Pamięci w Toruniu?
Bogumił Niewczas: Mamy wiele eksponatów związanych z zawodem kolejarza i mnóstwo atrakcji dla odwiedzających. Można wcielić się w rolę maszynisty, dyżurnego ruchu, konduktora, toromistrza i wielu innych. Można poczuć to na własnej skórze – usiąść za pulpitem sterowniczym, założyć kolejarską czapkę. Jest też sporo o historii Torunia i kolei w ogóle. Mamy bilet na czwartą klasę z 1895 roku – prawdziwy rarytas. Dorośli przychodzą i pytają, jak podróżowało się na takim bilecie. Nawet nie wiedzą, że taka klasa w Polsce była.
Maciej Grzywiński: Można przestawiać dźwignię do zmiany nastawienia semafora, różne dźwignie mechaniczne. Posiadamy wiele drobnych przedmiotów jak dawne pieczątki. Posiadamy też makietę kolejową. Mamy zdjęcia budynku Toruń Główny z początku XX wieku i późniejszych okresów – można zobaczyć, jak zmieniał się obiekt. W Izbie można obejrzeć też stare plany stacji Toruń Główny z XIX wieku. Mamy również dawną mapę linii kolejowych z wyszczególnieniem Torunia, z bocznicami Toruń Miasto i Toruń Nadbrzeżna. Na obecnych bulwarach istniała stacja do przeładunku między barkami a pociągami towarowymi.
SK: Wstęp do Izby jest darmowy, jak placówka radziła sobie w czasie ograniczeń i kto ją wspiera?
Bogumił Niewczas: Każdy może przyjść i zwiedzić Izbę za darmo – nie pobieramy opłat, nie ma biletów. Od początku działalności najbardziej wspiera nas Polregio, nie było jeszcze przypadku, żeby odmówili nam pomocy. Współpracujemy też z Muzeum Okręgowym w Toruniu, które przekazało nam 10 gablot i nas wspiera. Chętnie korzystamy z takiego wsparcia, bo mamy do zabezpieczenia stare eksponaty.
Maciej Grzywiński: W tej chwili działamy praktycznie tylko dzięki wsparciu Polregio. W czasie restrykcji Izba – jako placówka – była zamknięta, ale Stowarzyszenie – jako organizacja – działało. Pozyskiwaliśmy eksponaty, monitorowaliśmy sytuację w PLK, aby zdobyćć kolejne. Zarządca infrastruktury prowadzi różne rozbiórki, remonty i podpisaliśmy umowę, że w razie takich prac w Chełmży czy Toruniu, zostaną nam przekazane eksponaty.
SK: Ograniczenia w kolejnych branżach, w tym turystyce, są systematycznie znoszone. Ponownie otworzyła się też Izba.
Maciej Grzywiński: 5 czerwca o godzinie 10 budynek Izby został ponownie otwarty dla zwiedzających. W soboty, a potem także we wtorki, od godziny 10 do 15, każdy może przyjść i obejrzeć ekspozycje. W czasie lockdownu ludzie co chwilę pytali „czy już otwarte?”. W zeszłym roku nie zdecydowaliśmy się na otwarcie, ale teraz wracamy.
SK: Są w planach wydarzenia plenerowe?
Bogusław Niewczas: Myślimy o tym, żeby w tym roku uczcić okrągłą, 160. rocznicę pojawienia się kolei w Toruniu (oficjalne otwarcie liczącego 50 km połączenia między Bydgoszczą a Toruniem nastąpiło 24 października 1861 roku – przyp. red.). Chcemy zorganizować duże, huczne wydarzenie na Dworcu Głównym. Na razie myślimy, planujemy... Nie chcemy zdradzać w tej chwili zbyt wielu szczegółów. Mamy nadzieję, że wszystko się uda.
SK: Na koniec prosimy o kilka słów doczytelników, turystów i pasjonatów.
Bogusław Niewczas: Zapraszamy całe rodziny do odwiedzin naszej placówki. Kiedyś, w czasie mojego dyżuru, do Kolejowej Izby Tradycji przyszło małżeństwo z dzieckiem. Ich pociąg odjeżdżał za 20 minut. Dziecko było jednak tak zafascynowane, że rodzina odjechała z dworca dopiero 1,5 godziny później. A to oznacza, że warto!
Maciej Grzywiński: Serdecznie zapraszamy do zwiedzenia. Każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego!
Rozmawiał Patryk Galarski
Patryk Galarski