fbpx

Jego debiut literacki „Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej” (2014) stał się bestsellerem, sprzedając się w ponad 20 tysiącach egzemplarzy i zyskując pozytywne opinie krytyków. Zdobył też główną nagrodę Magellana w kategorii najlepsza książka reportażowa. Teraz ukazało się rozszerzone i poprawione wznowienie kultowej pozycji. Rozmawiamy z jej autorem Piotrem Milewskim – pisarzem, dziennikarzem, fotografem i wielkim miłośnikiem podróży.

Serwis Kolejowy: Co stało się impulsem do napisania „Transsyberyjskiej” i podzielenia się wrażeniami z niezwykłej podróży przez Rosję?

Piotr Milewski: Wielka podróż Koleją Transsyberyjską przez cały kontynent to coś, o czym wiele osób marzy. Mnie do jej rozpoczęcia również skłoniło marzenie z dzieciństwa, które odżyło we mnie na nowo po kilku latach mieszkania w Japonii. Po powrocie do Polski musiałem znów pojechać na Wschód, tym razem nie chciałem jednak korzystać z samolotu. Postanowiłem udać się tam inną drogą, najpierw kolejową, a potem morską. Wtedy przypomniałem sobie o tym, że kiedyś u przyjaciela i wielkiego pasjonata tematyki kolejowej odnalazłem album o kolejach na świecie. To tam, wiele lat temu, wypatrzyłem rozdział o Kolei Transsyberyjskiej i zamarzyłem, żeby wyruszyć w podróż jej szlakiem. Po powrocie do kraju zapadła decyzja o tym, żeby zrealizować swoje dawne marzenie, a jej owocem stała się ta książka.

SK: Zatem pragnienie podróży Koleją Transsyberyjską było w Panu obecne od dawna…

PM: Było to marzenie, o którym – muszę przyznać – z biegiem czasu trochę zapomniałem. Pochłonęła mnie codzienność, w tym podróże w inne miejsca globu. Jednak myśl o podróży Koleją Transsyberyjską cały czas była obecna gdzieś w mojej głowie, choć nie do końca sobie to uświadamiałem. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero, kiedy pojawiła się ponowna możliwość udania się na Daleki Wschód oraz więcej czasu. Na realizację tego przedsięwzięcia miałem cały miesiąc.

SK: Jak przebiegał sam proces tworzenia? Notował Pan na bieżąco czy zaczął pisać już po zakończeniu podróży?

PM: Jadąc pociągiem i wysiadając na poszczególnych stacjach sporządzałem notatki. Wieczorami w wolnych chwilach na papier przelewałem moje obserwacje. Notowałem swoje spostrzeżenia, to wszystko, co działo się wokół i przyciągało moją uwagę. Natomiast przy samym pisaniu książki połączyły się dwa działania. Jednym było właśnie opisywanie mojej podróży – tutaj mogłem posłużyć się sporządzonymi wcześniej notatkami. Drugie działanie było wyczerpującą pracą z archiwaliami. Poszukiwałem, czytałem i tłumaczyłem materiały historyczne – wiele z nich było sporządzonych w języku rosyjskim. Było to konieczne, aby zrozumieć, poznać i później opisać historię budowy Kolei Transsyberyjskiej. Dzięki temu w książce możemy znaleźć informacje, jak powstawała najsłynniejsza kolej na świecie.

SK: Jak wraz z kolejnymi przystankami Transsibu zmienia się u Polaka postrzeganie Rosji i jej mieszkańców?

PM: Starałem się podróżować bez uprzedzeń i stereotypów. W mojej książce staram się opisywać rzeczywistość taką, jaką ona jest i jak najmniej oceniać otaczający mnie świat. Czytelnicy powinni robić to sami. Natomiast sama podróż na pewno w jakimś stopniu zmienia myślenie człowieka, jest to niezwykłe przeżycie, które otwiera nam oczy na wiele rzeczy. Pozwala tak naprawdę uświadomić sobie to, jak ogromnym krajem pod względem przestrzeni jest Rosja i jak duży wpływ jej historia ma na historię innych krajów. Tego ostatniego jednak nam tłumaczyć nie trzeba. Poza tym w podróży zdarzają się momenty, kiedy nasze poczucie czasu, które wydaje nam się pewne, zostaje zaburzone. Do dziś pamiętam poranek, gdy obudziłem się i nie wiedziałem nie tylko gdzie jestem, ale też która jest godzina i jaki jest dzień tygodnia. To za sprawą tego, że podróżując z zachodu na wschód poruszamy się przeciwnie do ruchu słońca. Godziny, kiedy ono wschodzi i zachodzi zmieniają się każdego dnia, zaburza to pewien stały i naturalny na co dzień rytm. Dodatkowo funkcjonujemy w kilku czasach: lokalnym, moskiewskim i biologicznym. Czasami trudno je wszystkie skoordynować i umysł może się zagubić. Potrafi to być dość zaskakujące.

SK: Kto w takim razie dobrze odnajdzie się podróżując w głąb Rosji?

PM: Każdy może odbyć podróż Koleją Transsyberyjską! Ja również wszystkich do tego zachęcam. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że przede wszystkim jest to podróż bardzo bezpieczna. Koleje Rosyjskie, jeśli chodzi o pociągi dalekobieżne, działają bardzo sprawie. Warto dodać, że jest to niesamowicie odkrywcze i ciekawe doświadczenie. Możemy podziwiać nie tylko piękne krajobrazy i poznawać historię powstania Kolei Transsyberyjskiej, którą opisałem w książce, ale także odkrywać w pewnym sensie samego siebie. Dzieje się tak poprzez rozmowy z pasażerami, które w całym podróżowaniu są chyba najciekawsze.

SK: Na czym polega wyjątkowość kontaktu z tymi ludźmi? Co szczególnie zaskakuje i na stałe zostaje w pamięci?

PM: Za taką rzecz można uznać powszechne dzielenie się jedzeniem w pociągu. Jeśli podróżujemy otwartym wagonem bez przedziałów, gdzie są dostępne 54 miejsca do spania, musimy być gotowi na ciągłą obecność innych osób. Jesteśmy wówczas częścią jakiejś grupy. Pasażerowie, którzy znajdują się najbliżej nas, stają się swego rodzaju rodziną. Musimy być gotowi na to, że będą częstowali nas własnym jedzeniem, również alkoholem. Trzeba być też przygotowanym na pytania dotyczące sfery prywatnej. Z moich doświadczeń wynika też, że Rosjanie bardzo często dzielą się swoimi historiami. Są otwarci na rozmowy, bardzo często sami je inicjują. Myślę, że słuchanie opowieści o losach współtowarzyszy podróży i dzielenie się własnymi to najlepsza rozrywka w pociągu.

Bardzo ważne jest również, aby jak najczęściej wysiadać z pociągu, wychodzić na peron. Przez bezpośredni, fizyczny kontakt z ziemią nie tracimy pewnej równowagi, poczucia upływającego czasu, o którym wspominałem. To rada, którą przekazał mi jeden z pasażerów i którą zawsze powtarzam osobom planującym podróż.

SK: Od czasu premiery „Transsyberyjskiej” minęło sześć lat, a w tym czasie powstały Pana kolejne książki – dotyczące Japonii i Islandii. To podróż Transsibem zdecydowała o poświęceniu się pisaniu?

PM: Pomysł wejścia na drogę pisarską pojawił się już wcześniej. Przez długi czas pisałem do szuflady, stawało się to jednak zajęciem, które zajmowało mi coraz więcej czasu, dawało też coraz więcej radości. Ale to właśnie, gdy po podróży Koleją Transsyberyjską przeglądałem swoje notatki i zastanawiałem się, co mógłbym z tym zrobić, uznałem, że jest to dobry materiał na książkę. Dodajmy: debiutancką książkę, w której będę mógł opowiedzieć czytelnikom o tym, co mnie pasjonuje, podzielić się moimi doświadczeniami i radością, jaką one niosą. Mieszkałem wtedy w Japonii i pracowałem w korporacji. W pewnym momencie musiałem dokonać wyboru. Wybrałem pisanie.

SK: Książka o Transsibie zdobyła bardzo dobre recenzje i cieszy się popularnością wśród pasjonatów podróży koleją. Teraz, przy okazji wznowienia, sięgną po nią kolejne osoby. Czego mogą się spodziewać?

PM: Chciałbym, by książka ta przede wszystkim zachęciła czytelnika do rozpoczęcia własnej podróży. Może czytać ją jako opis wielkiej życiowej przygody. Może w końcu spojrzeć na nią nieco bardziej filozoficznie – jako na próbę opisu radości i sensu podróżowania jako takiego, czyli na „prawdziwą” literaturę drogi. To też pozycja dla osób zainteresowanych historią, opisem realizacji wielkiego przedsięwzięcia inżynieryjnego, które miało ogromny wpływ na losy dużej części świata. Warto zaznaczyć, że spory wkład w budowę linii transsyberyjskiej mieli Polacy, z czego często nie zdajemy sobie sprawy, o czym czytelnicy przeczytają w książce.

SK: Aktualnie, przez trwającą pandemię, możliwość przemieszczania się po świecie jest ograniczona. Jak ta sytuacja wpłynęła na Pana plany odnośnie kolejnych podróży i książek?

PM: Wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji, w której podróżowanie stało się mocno utrudnione. Szczególnie takie, które uprawiam, czyli nie do końca zaplanowane i nie w pełni zorganizowane. Obecnie skupiam się głównie na mojej działalności literackiej, jednak z każdym dniem odczuwam coraz większą potrzebę rozpoczęcia kolejnej podróży. Plany odnośnie moich wypraw są nieustannie ukierunkowane na Wschód i Północ. Bardzo chciałbym pojechać do Mongolii. Tam również można dojechać właśnie Koleją Transsyberyjską. W strefie marzeń jest również Grenlandia. Oczywiście będę też ciągle wracał do Japonii. To miejsce, z którym jestem związany na dobre i na złe, gdzie mam wielu przyjaciół. Można powiedzieć, że Japonia jest moim drugim domem. Pojawia się też dużo innych pomysłów, na świecie jest jeszcze mnóstwo miejsc, do których nie dotarłem, a które czekają na odkrycie.

Rozmawiał Patryk Galarski

Piotr Milewski/fot. Kasia Krause

***

Więcej informacji dotyczących książek i sylwetki Piotra Milewskiego znajdziemy na jego stronie internetowej: https://piotrmilewski.com/

Zapraszamy też do śledzenia autora w mediach społecznościowych, na portalach [Facebook] i [Instagram].

Książkę "Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej" można nabyć m.in. w sieci [Empik] oraz na stronie internetowej wydawnictwa [Świat Książki].

Kontakt

Redaktor naczelny
Mateusz Wójtowicz
naczelny@serwiskolejowy.pl
Ul. Dąbrowskiego 6
87 - 100 Toruń
magnifiercross
Napisz do nas! linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram